Miałam dzisiaj aparat w rękach pierwszy raz od ponad 2 tygodni. A i tak niepotrzebnie... Nie widzę już kadrów, dobrego światła, nie mam pomysłów. Oglądam stare zdjęcia, nie myślałam, że mam ich aż tyle... Nawet przy tych sprzed 20 miesięcy, pamiętam miejsce i sytuację jaka temu towarzyszyła. Te wspomnienia się nie "wytrą" z mojej pamięci...
Zachwycam się moją matematyką - same zamknięte pytania wystarczają do zdania matury, i załamuje moim pisaniem w języku angielskim, ale też będzie zdana...
Zapętlam się w słuchaniu Within Temptation.
"Could have been forever.
Now we have reached the end..."