czwartek, 5 stycznia 2017

Nowy rok to wielki poniedziałek w postanowieniach


Czy Wy też macie postanowienia na 2017? Postanowienia, do których podchodzicie pełni entuzjazmu? Z czasem coraz mniejszym, aż po paru tygodniach (optymistycznie miesiącach) zapominacie lub całkowicie świadomie rezygnujecie z nich tylko po to żeby pod koniec grudnia doznać olśnienia i próbować coś "odhaczyć" z listy. Tak, z tym mi się kojarzą postanowienia noworoczne :) Nie mówię, że u każdego tak to wygląda, ale wydaje mi się, że jest to dosyć częste. To jak z odchudzaniem "od poniedziałku".


Czy ja mam postanowienia? W zeszłym roku nie miałam żadnych, a znalazłam miłość mojego życia (w zasadzie to ona mnie ;)), więc ich brak nie wyklucza dobrego roku. Ale mam coś w charakterze małych celów, które nie są ściśle ograniczone ramami, że trzeba zrobić to i to dokładnie lub np. nie jeść słodyczy (no nie oszukujmy się i tak będę jadła). I troszkę ciężko przy nich stwierdzić, kiedy i czy w ogóle zostaną zaliczone :)


Wszystkiego dobrego w tym roku, obyście byli szczęśliwi i trzymajcie się cieplutko, polecam kocyś i herbatkę :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz