Tytuł: Dotyk Julii
Oryginalny tytuł: Shatter Me
Cykl: Dotyk Julii
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2012
Rok wydania oryginału: 2011
Ilość stron: 336
Cena z okładki: 34,90 zł
Ocena: 7/10
Przyznam się, że dosyć sceptycznie
podchodziłam do tej książki. Spodziewałam młodzieżowego
romansidła z nutą fantastyki w tle. Jednakże, zachęcona bardzo
pozytywnymi opiniami innych czytelników, skusiłam się i... Jestem
zachwycona.
Główna bohaterka, siedemnastoletnia
Julia jest zamknięta w szpitalu psychiatrycznym. Nie ma kontaktu z
innymi ludźmi, ani ze światem zewnętrznym. Jest odizolowana,
ponieważ zagraża społeczeństwu. Jej dotyk zabija. Od ponad 260
dni żyje zupełnie sama w niewielkiej celi, gdzie każdy dzień
wygląda tak samo. Udaje jej się nie zwariować dzięki notatnikowi,
gdzie zapisuje wszystkie swoje przemyślenia oraz małemu oknie,
przez które może patrzeć na fragment nieba i czekać aż zobaczy
lecącego ptaka. Ale nie ma już zwierząt, które by latały. Kilka
lat wcześniej, przez nadmierną ingerencję człowieka, natura
zaczęła wariować. Władzę nad światem przejął Komitet Odnowy,
który pod pozorem odnowy Ziemi, wprowadził na niej terror wśród
mieszkańców, którzy muszą żyć w wyznaczonych osiedlach w
ciągłym strachu.
Możecie sobie wyobrazić żyć z
myślą, że nigdy nie będziecie mogli bezpiecznie kogoś dotknąć?
Że nikt nie będzie mógł dotknąć Was? Że przez zupełny
przypadek można kogoś skrzywdzić...
Książka jest napisana w pierwszej
osobie w czasie teraźniejszym, co powoduje, że łatwiej nam się
utożsamić z główną bohaterką. Emocje wręcz wylewają się ze
stron i otulają czytelnika. Julia wypowiada się używając ogromnej
ilości rozbudowanych metafor i barwnych porównań. Sama zazwyczaj
nie przepadam za takim stylem, ale w tym wypadku jest to niesamowite.
Mnogość użytych środków stylistycznych pasuje do tej książki.
Pasuje do Julii. Nie można się oderwać od czytania, chyba że po
to, żeby wziąć głęboki oddech ;)
Bohaterowie, choć w większości
młodzi, przez świat, w jakim im przyszło żyć, zachowują się
nad wyraz dojrzale. Pojawia się również wątek miłosny (jakby
mogło go nie być), ale jest on wykreowany bardzo przyjemnie. Fabuła
może nie zaskakuje, ale nie pozwala nam się nudzić ani chwilę.
Nie jest to książka, która zdyskwalifikuje wszystkie inne, jakie
dotąd przeczytaliście i wpadnie rozmachem na podium, lecz mimo to
uważam, że naprawdę warto. Czyta się ją na tyle przyjemnie, że
na pewno nie będą to zmarnowane chwile. Dotyk Julii to świetny
debiut Tahereh Mafi i był pisany z myślą o serii, więc lepiej
zaopatrzcie się od razu we wszystkie tomy, żeby nie było przykrej
niespodzianki.
"Dotyk Julii" bardzo mi się podobał, ale druga część już zdecydowanie nie. Po trzecią nawet nie sięgnęłam.
OdpowiedzUsuń